Praca z wykresami rynkowymi 8

 Spojrzenie na kilka wykresów i wybrałem US100.

Widząc pb i po kilkunastominutowej analizie postanowiłem ustawić B.
Z dalszej perspektywy wygląda to następująco. Na jednym forum zadałem pytanie, czy to już ten pin bar na amerykańskim rynku po którym nastąpi korekta? 
Mówię o pb który powstał w piątek 20 maja. Na ten moment między S&P500 a Nasdaq-kiem nie wiedze większych różnic w korelacji wykresu. Jednak muszę się przyznać, że nie oceniłem dobrze ryzyka, a dokładnie nie poznałem dobrze dostępnych instrumentów. Chodzi mi o to, że otwierając pozycję B na US100 jak nazywa się Nasdaq u mojego brokera musiałem ustawić bardzo duże R, a gdybym zrobił to na US500 (S&P500), to ryzyko mogło być 3 razy mniejsze - mózg mi podpowiada, kto nie ryzykuję ten nie ma, ale jednak powinienem uważać, bo utraconego kapitału czasami nie da się odzyskać.
Ochrona kapitału to klucz - brak kapitału, to brak możliwości planowania na rynku, a jego utrata, a szczególnie jego znacznej części, to przegranie bitwy, a czasami i całej kampanii. 
Wieczorem otwierając platformę ustawiłem pozycję nr 9 dla Nasdaq ponieważ ryzyko dla S&P500, którego wykres jest ciut wyżej kształtowało się tak samo w okolicach 240 zł.
Ryzyko oznaczam literką R i jak widać dla S&P500 było by nawet wyższe, stąd postanowiłem pozostać przy otwarciu kolejnej pozycji dla nasdaka. Niestety nie zrobiłem takiego porównania dla pozycji nr 8 stąd pisałem iż oceniam to jako spory błąd. 
Na ten moment obie pozycje ustawiłem na skrajnych poziomach, które pokrywają się z poziomami horyzontalnymi dla konsoli (ruchu horyzontalnego) ceny dla tego instrumentu.

Pozycja na ropie Brent została aktywowana na SL.
Rolowanie kontraktu kosztowała mnie ponad 100 zł - przynajmniej wiem czy to się je.
Jak widać cena potrzebowała 4 sesji by ostatecznie aktywować mojego SL. Kolejna pozycja, która gdyby nie to, co stało się w US, to mocno by mnie dobiła - 7 stratnych pozycji z rzędu, to trudna sytuacja.

Gdy ustawiłem pozycje dla Nasdaq, to następnego dnia pomyślałem, że może uda mi się spoglądać na H1, co się dzieje na wykresach właśnie indeksów Nasdaq i DAX. Niestety pojawiło mi się sporo negatywnych emocji gdy cena nie szła jak zakładałem. 

W trakcie sesji wykres wyglądał tak i mimo, że wiedziałem iż do może być kolejna okazja na ustawienia pozycji, to ze względu na otwarte aż dwie pozostało mi czekać na ostateczny werdykt. Do końca dnia już nie miałem sił by zobaczyć, co się wydarzyło.

Następnego dnia rano w dzień matki 26 maja pomyślałem, że jaki jest sens częstego spoglądania na wykres robiłem to już przez ostatnie 2 lata i nic ciekawego nie osiągnąłem.

Nie trzeba ślęczyć przed ekranem by ustawić poprawne pozycje, a czy pozycja ma 10 czy 50 pipsów różnicy w otwarciu to nie ma znaczenia, o ile dobrze określi się ew. ruch.
Na pewno bardzo mocno mnie to buduje, ale potrzeba jeszcze kilku sesji by zobaczyć czy uda się zabezpieczyć pozycje?! Zmniejszyłem już ew. stratę na tych pozycjach o ponad połowę, ale jeszcze trochę ruchu B jest potrzebne by cieszyć się z pozytywnego rezultatu tych pozycji.
Ładnie wygląda DAX.

Komentarze