Akcja ceny - tydzień 6-10 styczeń

Post ten będzie aktualizowany codziennie w dniach 6-10 stycznia o ile będę miał coś do napisania związanego z moim kontaktem z rynkiem.

piątek 10.01

Należy jednak napisać kilka spraw skąd pomysł na niski interwał oraz jakie wnioski daje wczorajsza lekcja nieuporządkowanego kontaktu z rynkiem - bez planu. Była to konsekwencja tego, że 7.01 pod wpływem negatywnych doniesień przestraszyłem się i zamknąłem część posiadanych pozycji na rynku akcyjnym. Oczywiście nie mogę przewidzieć co się wydarzy następnego dnia, ale pozycje te planowałem zająć od dłuższego czasu. Dodatkowo ustawione był SL i nie powinienem ulec można by rzec panice.

Następnego dnia nie chciałem siadać do wykresów ze względu na to, że bardzo słabo spałem. Nie wiem dlaczego ale właśnie w sytuacji gdy coś nie idzie ze względu na obranie spokojniejszego miałem nadzieję kontaktu z rynkiem w kontekście interwałów dziennego i tygodniowego oraz pewnej bardzo niepotrzebnej presji wyników pojawiła mi się myśl o M1(minutówki). To jest bardzo ciekawe bo mechanizm ten jest mi znam bardzo dobrze.

Jeżeli coś nie idzie, albo nie jestem zadowolony, to szukam czy mógłbym coś poprawić? Głównie skupia się to na wybraniu innych interwałów lub np. rynku na którym chcę być. Cykl ten przerabiałem już tyle razy, że w pewnym momencie nazwałem to tragikomedią. I o ile może mnie to i czasami śmieszy, to jest to frustrujące. Wydaje mi się, że może chodzi o niski poziom samooceny i pewności siebie. Czyli nie ufam, że to co robię ma sens. Natomiast ciekawi mnie też coś innego, czy inwestując/spekulując w szerszym horyzoncie występuje mniej emocji (szczególnie złych/negatywnych) niż przyjmując mikro horyzont czasowy?
Znam kilka osób które wybrały niski horyzont i w przypadku jednej od lat zarabia, a jest osobą znaną w świecie inwestowania - Linda Bradford Raschke. Mam wrażenie, że całe to błędne koło wynika ze źle postawionej diagnozy i oceny sytuacji oraz konkretnego planu jak z tego wyjść.

Cykl ten przebiega zawsze tak samo, coś mi nie pasuje -> szukam -> zmieniam -> utwierdzam się w zmianie -> coś mi nie pasuje -> szukam -> zmieniam -> utwierdzam się w zmianie. Co ciekawe sama zmiana jakby daje poczucie że dobrze się czuję - jakby nowe otwarcie.
Pewną kulminacją tego zachowania był wpis na forum z kwietnia 2019.



Praktycznie nie dałem sobie szans na odpowiednią naukę i pracę z metodą CA&PP - Candles Analysis & Pivot Points, bo nie da się w kilka dni dokonać takiej sztuki by być mistrzem w danej dziedzinie i nie ważne czy mowa o tradingu czy dłubaniu w nosie. Takie i podobne doświadczenia z niskimi interwałami utwierdziły mnie w przekonaniu oraz dobitnie przez doświadczenia dały do zrozumienia, że nie powinienem myśleć o daytradingu!

Więc, ponieważ podjąłem błędne decyzje inwestycyjne i zachowałem się jak słabe ręce, to w moim mózgu zaciął działać mechanizm ochrony przed negatywnymi emocjami i pojawiła się myśl - Rafał spróbuj na minutówkach co ci szkodzi?
Natomiast ta myśl była konsekwencją tego, że w grudniu trafiłem na osobę Jakuba Łabigi - który akurat wybrał drogę daytradera. Gdzieś pisząc te słowa i próbując jakoś ogarnąć doświadczenia ostatnich miesięcy zadaje sobie pytanie a może po prostu mam iść szerzej, a nie skupiać się tylko na jednym zagadnieniu, drodze którą chce się rozwijać?
Oczywiście takie postawienie sprawy ma swoje konsekwencje i większość osób raczej skłonna byłą by mówić, by skupić się tylko na jednym temacie, a nie próbować złapać wszystkie stoki za ogon. Jednak może akurat u mnie jest inaczej? Price Action (akcja ceny) działa na wykresach rynkowych nie ważne czy to GPW czy Forex. Na razie myślę na tym zakończę tą dywagację i przyjrzę się temu co na modziłem wczoraj.

W przedstawionych slajdach widać pewny zarys koncepcji jak chciałem być obecny na rynku przy użyciu niskich interwałów - inspirowałem się tym co mówił Maciej Goliński w swoich nagraniach. Jest to kolejna osoba po Lindzie Bradford oraz Michale Zabawa i Mariusz Maciej Drozdowski, którzy idą taką właśnie drogą - daytradingu. Więc, moja koncepcja zakładała, że na rynku będę krótko jak sam wspominał Maciej Goliński do 2h przez kilka dni w tygodniu.

Kolejną sprawą jest to, że nie będę zawierał dużo transakcji by nie wpaść w overtrading (zawieranie dużej liczby transakcji najczęściej występującej po jakiś negatywnych emocjach - chciwość, strata, złość oraz nie trzymając się własnych zasad i planu działania). Natomiast nie wiem na ile mam wprowadzić konkretną wartość liczbową np. max 5.

Dzisiaj emocji było dość dużo niestety na razie trwam w pewnym błędzie łapania szczytów/dołków i przez to często nie ustawiania setupów w odpowiednim miejscu. Było spokojniej, ale niestety przeoczyłem, a raczej nie planowałem by wejść w ruch na US30.

Cena raz dotknęła średniej i ładnie stworzyła sekwencje spadkową.

Następnie ruch został obrócony i powstała sekwencja wzrostowa. Dodatkowo przyglądałem się konsolą, które akurat były na rynku lub wydawało mi się, że były.

Zastanawiałem się czy dobrze zdiagnozowałem konsolę i czy wystąpił na niej fałsz?

Później nastąpił ruch B, ale nie jakiś szczególnych by później cena powróciła do dolnej granicy konsoli.
Wracając do setupów to boli mnie to, że rynek dał mi możliwość zabezpieczenia części z nich, a szczególnie tych mniej trafionych. Z tego co zauważyłem pozycje źle ustawione często psują możliwość obiektywnej analizy i właściwie patrze się licząc na to, że wszystko pójdzie ostatecznie w dobrą stronę 😕.
No ale połowicznie się udało wynik jest zgoła inny niż ten co wczoraj.


Tutaj idealnie wyczekałem, ale niestety brakło kilki minut by to samo zrobić na złocie, ale to tylko konsekwencja źle otwieranych pozycji.

Tak czy inaczej ważne, że można zacząć weekend i zresetować się trochę przed kolejnym tygodniem.

czwartek 9.01

Wydaje mi się, że wczoraj zbyt pochopnie i impulsywnie zareagowałem na wydarzenia rynkowe. Źle się z tym czuję. Niestety znowu pojawia się pytanie o sposób kontaktu z rynkiem i wybraniem najlepszego rozwiązania.

A może cały czas się mylę i jednak mogę pracować nad Daytradingiem?


Ogólnie wynik jest słaby, natomiast jest pewna przestrzeń do pracy. Pozycje nie miały SL i wyzerowały rachunek, bo nie ciąłem strat oraz nie pozwalałem zyskom rosnąc. Mimo to ogólnie próba napawa mnie pewnym optymizmem. Dużo pracy przede mną.

Za zniszczenie rachunku odpowiadają 4 pozycje na złocie.




środa 8.01

Odczuwam strach przed tym jak zareaguje rynek. Gdzieś trudno jest trzymać się założeń dla ustawionych pozycji. Trochę nerwowych ruchów było, ale raczej to niski poziom pewności siebie niż większe błędy. Zamknąłem trzy pozycje na OPL, UNT i PKN. O samych setupach będę pisał w oddzielnych postach. Otwarłem również pozycję S na US30.

Niestety trochę czasu pochłonęło otwarcie bloga stąd z opóźnieniem analizuję i oglądam ciekawe akcje ceny, które miały miejsce na złocie i ropie oraz wspomnianym wcześniej US30.


Ropa

Złoto tuż przed świętami zaczęło swój ruch B przechodzą przez poszczególne ph bez zadyszki.

Źle się czuję i gdzieś wkurza mnie, że pewne rzecz mnie rozpraszają i pękam. Czuje jak dużo złego zrobiłem w 2019 i odbija mi się to. 

Komentarze